Minister Przemysław Czarnek zostanie na swoim stanowisku, a wniosek o jego odwołanie został odrzucony. Szef resortu edukacji ma dalej iść drogą ochrony dzieci by "nie były podawane indoktrynacji i demoralizacji".
Wniosek o odwołanie szefa MEiN złożyli w czerwcu posłowie Koalicji Obywatelskiej. W uzasadnieniu napisano, że minister Czarnek narusza m.in. zasady solidarności, tolerancji, sprawiedliwości i wolności, a także "konstytucyjne prawo rodziców do wychowania swoich dzieci zgodnie z własnymi podglądami".
Szef MEiN zachował swoje stanowisko głosami większości parlamentarnej, ale nie zostawił suchej nitki na opozycji. Odniósł się także do obowiązków kuratora.
- Chcemy, żeby dzieci nie były poddawane indoktrynacji i demoralizacji. Kurator będzie mógł się sprzeciwić wejściu do szkoły organizacji, która, jak na przykład w Poznaniu, zechce rozszerzać edukację seksualną - cytuje polityka Wirtualna Polska.
Na antenie PR1 Polskiego Radia Czarnek nie szczędził ostrych słów w kierunku Platformy Obywatelskiej, która jego zdaniem "stała się lewacką organizacją".
- Mają obsesję na punkcie edukacji seksualnej i rozszerzania jej w sposób absolutnie nieprawdopodobny. Mamy konstytucyjny obowiązek ochrony dzieci przed demoralizacją i taka będzie rola kuratora - podkreślał.
Zdaniem ministra Czarnka "szkoła jest od tego, żeby uczyć, a ponadto jest miejscem pracy nauczycieli i miejscem realizacji przyjętego programu".
Dodał także, że na dziś nie ma zagrożenia, że od 1 września wszyscy uczniowie rozpoczną naukę w trybie stacjonarnym.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz