Czy w Wielkanoc policja zapuka do naszych drzwi i sprawdzi ilość gości? Rzecznik mundurowych mówi, że będą reagować również na tego typu zgłoszenia.
Sytuacja związana z koronawirusem w Polsce nie napawa optymizmem. W piątek (26 marca) zdiagnozowano ponad 35 tysięcy nowych zakażeń, co jest jak dotąd najwyższym wynikiem w czasie pandemii.
Rząd zdecydował się na wprowadzenie w Polsce kolejnych ograniczeń. Od soboty (27 marca) zamknięte zostały sklepy meblowe i budowlane o powierzchni powyżej dwóch tysięcy metrów kwadratowych. W sklepach obowiązują nowe zasady odległości. Od teraz będzie to 1 osoba na 20 m2, a takie same zasady wprowadzone zostaną w kościołach.
Czy możemy się liczyć z tym, że w święta zapuka do nas policja?
- W trakcie świąt wielkanocnych nie będziemy prowadzić wyrywkowych kontroli w domach. Natomiast w przypadku zgłoszeń trzeba liczyć się z tym, że policjanci będą reagować – mówi w rozmowie z Onetem rzecznik komendanta głównego insp. Mariusz Ciarka na temat obostrzeń. – Tak samo w przypadku nabożeństw. Jeśli otrzymamy informacje, że są łamane przepisy w kościołach, to nie będziemy stosować taryfy ulgowej – dodaje.
Jak podaje Onet, tylko w ostatniej dobie policjanci wystawili ponad 3 tys. mandatów karnych za niezasłanianie ust i nosa, skontrolowali prawie 9 tys. placówek handlowych i przeprowadzili ponad 3 tys. kontroli w środkach transportu publicznego
Mariusz Ciarka zapewnia jednak, że policjanci nie będą prowadzić wyrywkowych kontroli w domach, ale będą reagować na zgłoszenia.
– Staramy się też oddziaływać prewencyjnie. Praktycznie we wszystkich miejscowościach, gdzie są kościoły, policjanci prowadzą wcześniej rozmowy z proboszczami i administratorami tych obiektów religijnych i tłumaczą, żeby zwracali uwagę na przestrzeganie zasad, zapewniali środki dezynfekujące, a w przypadku braku dyscypliny zwracali uwagę swoim parafianom – wyjaśnia Onetowi Mariusz Ciarka.
Najnowsze obostrzenia będą obowiązywać do 9 kwietnia włącznie.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz