Na świecie brakuje oleju napędowego, więc trzeba będzie płacić za niego więcej. Zmiany szykują się już od nowego roku. Co mówią eksperci?
Średnie ceny paliw w Polsce wciąż utrzymują się na bardzo wysokim poziomie, ale widać minimalne spadki. Dotyczą one zarówno ON, PB95 i gazu LPG.
- Jak wynika z analiz serwisu e-petrol.pl, ceny paliw w ostatnich siedmiu dniach zanotowały spadek. Olej napędowy, który kosztował średnio 7,84 zł za litr, teraz jest wyceniany na 7,79 zł. Inne paliwa również potaniały
- czytamy na Wirtualnej Polsce.
Tak podaje z kolei money.pl. Informują oni, że najprawdopodobniej zapasy oleju napędowego oraz opałowego w Stanach Zjednoczonych są na najniższym poziomie od czterech dekad o tej porze roku.
- Nie lepiej sytuacja wygląda w Europie Zachodniej. Według prognoz zapasy sięgnęły minimum w tym miesiącu i należy spodziewać się dalszych spadków do marca - czytamy.
Pewne jest więc, że sytuacja ta odbije się też polskich kierowcach. Poza tym, od nowego roku "odejdzie" tarcza antyinflacyjna, co najprawdopodobniej również doprowadzi do dużych roszad cenowych. Prognozuje się, że ceny mogą wzrosnąć nawet o ponad złotówkę. To będzie oznaczać, że za litr zapłacimy minimum 9 złotych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz